System umundurowania Combat Soldier '95 [DPM] według MoDu
Zestaw CS95 - dalej rozpoznawany jako 'podstawowy' - składa się tego, co następuje: nakrycia głowy [beret/TOS/caubeen], t-shirta, koszuli S95, pasa, spodni i butów. Taki oto zestaw noszony w czasie służby
wartowniczej w koszarach oraz w czasie normalnego treningu w koszarach. W cieplejsze dni lata w koszarach można podwinąć rękawy koszuli (tuż za łokieć) -
mind you, nie wolno tego zrobić dopóki
naczelny trep batalionu/pułku RSM we własnej osobie nie wyda takiego rozkazu [nawet oficerowie muszą się go słuchać]. Bez względu na temperaturę, rękawy muszą być opuszczone punkt 1800 i podwinięte
nie wcześniej niż następnego dnia [zakładając że RSM wyraził zgodę]. Biada tym, którzy zostaną przyłapani z podwiniętymi rękawami minuta po 18-tej.
Nie ma co się ekscytować, w UK rzadko kiedy jest na tyle ciepło, aby można było podwinąć rękawy. RSM - ludzie chorzy psychicznie - biegają z termometrem i nie pozwalają podwijać rękawów dopóty, dopóki
ich osobisty termometr nie wskaże więcej niż... cóż, trudno powiedzieć ile dokładnie. Temperatura u RSM jest 'regulowana'. Mundur z podwiniętymi rękawami jest znany jako SHORT SLEEVE ORDER, zaś z
opuszczonymi rękawami jest nazywany LONG SLEEVE ORDER.
Kurtkę nosi się na wierzchu koszuli [niektórzy nazywają to
Combat Jacket Order, szczególnie gdy są w koszarach a termometr RSM z regulowaną temperaturą
może wskazywać poniżej
regulowanej temperatury X stopni]. Kurtkę nosi się w koszarach, na zbiórkach i paradzie tylko wtedy, gdy RSM tak powie. Biada tym, którzy noszą kurtkę tylko dla tego, że czują się jak SAS a nie mają
pozwolenia RSM. Kurtkę nosi się w 90% przypadkach na poligonie, ponieważ jest doskonałym przenośnikiem sprzętu oraz chroni tors przed chłodem i uszkodzeniami mechanicznymi skóry. Kurtki nie nosi się
jedynie w klimacie tropikalnym i w ciągu dnia na patrolu w Afganistanie, ponieważ w obu wypadkach jest zbyt ciepło i żołnierz może się zbyt szybko przegrzać. W zimne dni pod kurtkę można założyć sweter
[znienawidzony NATO Jumper], polar lub Norgie Shirt. Z Norgie jest taki problem, że daje wspaniałe ciepło w zimne dni, ale - krojem i materiałem - jest brzydka jak noc. Podsumowując w terenie -
nieoficjalnie - można nosić właściwie wszystko, co się chce; tak długo jak nie wystaje spod kurtki i tak długo, jak RSM nie widział jak to zakładasz.
W UK deszcz - w przeciwieństwie do Polski - ilość przekracza jakość, tak więc deszcz pada często, ale jest przelotni. Zakładając, że jesteś na poligonie, masz na sobie prawdopodobnie kilka warstw ubrań,
kamizelkę balistyczną ESBA, kieszenie wypchane szpejem, na to PLCE lub Assault Vest, że jesteś mokry od własnego potu - lekki deszcz nie robi na Tobie większego wrażenia. Nawet, jeśli trochę zmokniesz -
nie masz się co martwić, MoD o wszystkim pomyślał! - mundur szybko wyschnie na Tobie. Jeśli jest naprawdę mokro [jak np. w Szkocji, w której zawsze pada, nawet wtedy gdy wydaje ci się że nie pada], MoD
przewidział możliwość noszenia zestawu GoreTex. Zestaw ten składa się z kurtki oraz spodni.
System umundurowania Combat Soldier '95-2005 [DPM]
Ponieważ na poligonie nie jest ładnie i pięknie, większość Twojego mundur i tak przemoknie. Jedyną częścią ciała, którą opłaca się utrzymywać w stanie ciepłym i [w miarę] suchym to korpus: to też kurtka
cieszy się większą popularnością, niżeli spodnie. Kurtkę GoreTex można nosić pod kurtką lub na wierzchu kurtki - wybór jest Twój. Logicznie rzecz biorąc, jeśli zdążyłeś przemoknąć do suchej nitki, kurtkę GT
zakładasz
pod mokrą kurtkę Combat Jacket. Większość żołnierzy zakłada GT na wierzch Combat Jacket, ponieważ GT jest bardzo ładna, i nie ma innej okazji by ją założyć i się w niej pokazać przed
resztą plutonu. Dużo się czyta i słyszy o tym, jak to kurtka GT jest uszyta z wielce delikatnej membrany, która nie jest odporna na uszkodzenia mechaniczne, jak to nie powinno sie jej nosić na wierzchu itd. Jak
żyję, tak nikt nigdy nie słyszał ani nie widział podartej kurtki GT - może dlatego, że tak naprawdę membrana potrafi swoje znieść, może dlatego, że żołnierze jednak uważają aby nie podrzeć kurtki na byle
zasiekach.
Drugą częścią zestawu GoreTex są spodnie. W teorii jest to zbawienie - suche gacie przez cały poligon! W praktyce spodnie przysparzają więcej problemów, niż są tego warte. Przede wszystkim wciągnięcie ich
na 4 litery - mając na sobie buty, cały szpej, oporządzenie, opadajacą kurtkę ważącą 5KG i jeszcze karabin - jest nie wcale takim prostym zadaniem. Na pewno nie obejdzie się bez leżenia plecami na ziemi,
dzikich wrzaskach i przekleństwach pod adresem spodni GT; zaleca się
nie zakładać spodni bez pomocy kolegi - nogawki spodni mają wszyte bardzo mocne ściągacze, które z kolei pięknie zaciskają
się wokół podeszwy [a potem obcasa] Assault Bootsów, co niemożliwa poprawne wciągnięcie spodni na tyłek, w czego efekcie nie możemy stanąć na nogach. Uff... brzmi skomplikowanie? To jeszcze nie
wszystko. Załóżmy, że udało ci się założyć spodnie GT - momentalnie pojawia się problem dostępności do kieszeni spodni znajdujących się pod tymi z GT - te oczywiście nie posiadają sprytnych kieszeni-
przelotek. Jest jeszcze sprawa ściągania i wciągania spodni w kibelku; oraz sprawa lansu i bycia
Ally - niestety w tych spodniach wygląda się jak pomalowana na DPM, wyjątkowo tłusta parówa.
Podsumowując, spodnie GT są noszone głównie przez waltów, ludzi cierpiących na reumatyzm ze starości (jak Twój RSM) oraz pierdół z lotnictwa, które boją się kontaktu z wodą mających miejsce poza
pomieszczeniem z tabliczką obwieszczającą "toaleta".
Jeśli jesteś w koszarach, jest zbiórka a właśnie zaczęło wiać i/lub padać - trudno się mówi, musisz moknąc. RSM prędzej skona, niż pozwoli swojemu batalionowi przemaszerować w GoreTexie. Jeśli posiada w
sobie choć odrobinę ludzkości, pozwoli założyć kurtki Combat/Smock Jacket - oczywiście z elegancko wyłożonym kołnierzem/zrolowanym kapturem. Przecież wojsko musi ładnie wyglądać.
Z nakryciami głowy sprawa nie jest tak bardzo skomplikowana, jak z resztą CS95. MoD przewidział 2 nakrycia głowy: beret oraz hełm. Beret nosi się głównie w koszarach, w czasie operacji gdzie żołnierze
utrzymują pokój w kraju, który nie chce być pokojowy oraz na poligonie w czasie sesji zdjęciowej do nowego plakatu rekrutacyjnego. Hełm nosi się na poligonie [jeśli każą] oraz na wojnie, które inne kraje
nazywają "misją pokojową" [np. w Afganistanie]. Na sytuację w której nie wypada/nie można nosić ani jednego ani drugiego, MoD niestety nie przewidział nic. Kiedyś noszono Forage Cap, które są tak brzydkie
i wygląda się w nich tak idiotycznie, że zostały nazwane Crap Hatami [dosłownie Gównianymi Czapkami]. Dla tego żołnierze muszą zaopatrywać się na własną rękę w kapelusze (bush hat lub boonie hat) lub
zwykłe czapki, zwane Bob Hatami - obojętnie co tak długo, jak są w miarę w 'maskującym' kolorze [czarny jest akceptowany].
Sprawa z boonie i bush hatami jest strasznie zagmatwana. Żołnierze je noszą ale tylko wtedy, gdy sami je sobie kupią lub gdy jadą na ćwiczenia do dżungli - wtedy kwatermistrz specjalnie kupuje kapelusze dla
żołnierzy. Jest też faktor 'lansu' - bush/boonie hat wygląda bardziej lansersko, osłania oczy przed słońcem które nigdy nie świeci nad poligonami w UK no i można przyszyć TRF oraz wyczyniać różne cuda ze
sznureczkiem pod szyję; bob hat nie jest lanserski, ale jest idealny na niemal każdą pogodę [z wyjątków upałów, ale w cieniu da się wysiedzieć], wygodnie się w niej śpi, są tanie i łatwo dostępne a
przede wszystkim - jeden rozmiar pasuje na każda głowę. Ostatnio można doczepiać naszywki na rzep - to jest lanserska nowość.
Wybór należy do użytkownika.
C.D.N.
mer, czerwiec 2010