Płacz dziecka oraz inne źródła hałasu
Dzieci
Praktyka bezstresowego wychowania dzieci w UK oraz ścisłe trzymanie się pierwszej z trzech świętych zasad zachowania w miejscu publicznym powoduje, że
nie
ma sposobu na głośno płaczące dzieci. Dzieciom w UK wolno wszystko (paradoksalnie, wiek odpowiedzialności karnej w UK wynosi... 10!), nawet rodzic musi
się liczyć z tym, że jeśli da swojemu potomkowi klapsa przy świadkach, rodzic taki może mieć problemy ze strony prawa - za przemoc fizyczną, za
maltretowanie, za niszczenie psychiki, za upokorzenie publiczne itp.
Tak więc jeśli jedziesz autobusem, pociągiem lub (co gorsze) lecisz samolotem, i na pokład wsiada Matka Brytyjka i Dziecko Wychowane Bezstresowo, przygotuj
się, że dziecko w pewnym momencie zacznie szantażować swoim płaczem (o ile wsiadając na pokład już nie płacze), i będzie płakać jeszcze długo po tym, jak Ty
lub ono opuści pokład. Sam płacz nie byłby taki zły, gdyby Brytyjczycy byli normalnymi ludźmi i rozmawiali ze sobą w czasie podróży (hałas rozmowy
zagłuszyłby płacz dziecka) lub gdyby dziecko zmęczyło się płaczem albo gdyby ktoś wreszcie wynalazł tłumik do wyciszania Dzieci Wychowanych Bezstresowo.
Warto zwrócić uwagę, iż
nie ma sposobu na taki płacz dziecka (gdy Matka Brytyjka udaje, że jest głucha). Nawet gdyby ktoś chciał zwrócić uwagę Matce
Brytyjce, nikt nie ma odwagi robić komentarzy na temat jej dziecka, szczególnie w obecnym klimacie politycznym, gdzie do mody powróciło Polowanie na Pedofilów
aka Polowanie na Czarownice, rodem ze Średniowiecza minus palenie na stosie.
Interesująca jest zachowanie Brytyjczyków: zaciskają szczękę i nie wypowiadają nawet pół słowa przez cały czas trwania płaczu dziecka; podobnie jak w
przypadku kolejek, stosują zasadę karcenia wzrokiem. Matka Brytyjka ucieka z pokładu autobusu lub pociągu na najbliższym przystanku, nie mogąc wytrzymać
publicznego upokorzenia.
Dla tego korzystając z publicznego transportu w UK bardzo dobrą praktyką jest zabieranie ze sobą słuchawek (dobrze uszczelniający hałas dochodzący z
zewnątrz) oraz odtwarzacza muzyki.
CO?! Nie słyszę! Jadę pociągiem...!
Kolejnym irytującym źródłem hałasu są ludzie rozmawiający przez telefon. Ponownie, gdyby Brytyjczycy byli normalnym narodem i rozmawiali ze sobą w czasie
podróży, gaduły wiszące na telefonie prawdopodobnie nie byłby tak irytujące. Problem polega na tym, że niektórym gadułom wydaje się, że są niesłyszalni, i
swobodnie zaczynają paplać o swoich problemach i sprawach osobistych, co oczywiście irytuje pod niebiosa pozostałych skazanych na milczenie Brytyjczyków.
Najgorsze, co może spotkać osobę głośno rozmawiająca przez telefon to karcące spojrzenia, przewalanie oczami, wzdychania i kręcenie głową. Nikt za to nie
zwróci mu lub jej uwagi. Niektóre linie kolejowe zaradziły temu problemowi, wydzielając wagony o nazwie
Quiet Carriage ("Cichy Wagon"), w którym
używanie telefonu (do rozmów) jest zabronione.